siedzę w tych czterech ścianach, w głośnikach leci jakaś nuta, patrzę w Twoje zdjęcie. nie mogę przestać, dawno Cię nie widziałam. wkońcu wyciszam, wsłuchuję się w tą ciszę. mówię coś do siebie, słyszę echo. i ta cisza, która dobija. nawet kurwa ściana nic nie powie. a czasami mogłaby. mogłaby mi powiedzieć, co ona o tym wszystkim myśli. idę po szluga, żeby zaciągnąć ten dym w płuca. kieliszek już prawie pusty. na twarzy łzy, które spływają po policzkach. i rozmazany tusz. głupio mi. źle mi z tym wszystkim. pomóż mi z tym, proszę, błagam!
|