Nie, wszystko jest OK.
Naprawdę. Dzięki.
Trzymajcie się. Buziaki. Po
prostu wszystko wokół mnie
zaczyna się palić, topić jak
błona fotograficzna w
kontakcie z kwasem, ktoś
wziął mój życiorys i zaczął
go sobie kruszyć w palcach
jak martwy liść. Nic się nie
dzieje, po prostu w lesie o
zmroku znajduję pod
drzewami pochowane w
kopertach dowody, że
przegapiłam ponad połowę
odcinków z ostatnich dwóch
lat mojego życia. Że Ostatnie
Parę Dni kwalifikuje mnie do
recepty na bagażnik
luminalu. Na kaftan
bezpieczeństwa. Ale
wszystko jest OK. Buziaki.
Pa.
|