Wtuliłam się w ramiona kumpla, którego nie widziałam trzy miesiące, na którym opierały się praktycznie całe moje wakacje. Wrócił wtedy sens życia, cholerna radość, że mam Go teraz przy sobie, choć tylko na chwilę, choć tylko na godzinę, ale mam. Patrząc na Niego i rozmawiając z Nim przypominały mi się najlepsze akcje i największe melanże z naszym udziałem w roli głównej, a usłyszana odpowiedź od chłopaka 'to przecież On, to tylko On' na pytanie czy jest zazdrosny, dawały do zrozumienia, że jest między Nami przyjaźń, że po prostu Ją widzi i nie ma mi tego za złe, że zwracałam uwagę tylko na Niego. Przy Nim, mogłam odreagować, pośmiać się tak naprawdę jak przy nikim innym. Tak tęskniłam za Nim i to, że zobaczę Go może na ferie zimowe za niecałe dwa miesiące, daje mi ogromnego powera. Boże, dziękuję Ci za takich ludzi !
|