nic nie rozumiesz. nic. nie wiesz jak to jest budzić się rano z nadzieją, że na telefonie zaświeci Jego imię, nie wiesz jak to jest robić każdą czynność z myślą o Nim; układać włosy, nakładać makijaż a nawet wybierać cholerne ubrania do szkoły. nie wiesz jak to jest iść na przystanek odpicowana jak na balety tylko dlatego, że On tam może być, nie wiesz jak to jest siedzieć w szkole i stukać końcówką długopisu rytm `naszej piosenki` i myśleć 7 godzin o Nim, po czym wychodzić z jebanej szkoły i czekać `a nuż może akurat, będzie tędy przejeżdżał`. nie wiesz jak to jest wracać zawiedziona i w domu wtulić się w pluszaka z dzieciństwa, wylewać do niego łzy za tego frajera, nie wiesz jakie to uczucie, więc nie pierdol że mnie rozumiesz, bo Ty budząc się rano masz pięć nieodebranych połączeń i sms`a na dzień dobry, przychodzi po ciebie do szkoły, odprowadza pod samą klasę, i jesteś kurwa szczęśliwa. przecież nie ryczysz na każdym kroku, kurwa no. |odniego
|