Siedzę na parapecie, patrząc przez okno. Opieram czoło o szybę. Czuję jak łzy, które były pod powiekami, płyną pod powieką...Bezszelestne łzy zamieniają się w szloch. Zaciskam dłonie na telefonie i czuję wibracje oznaczające, że przyszedł sms. Patrzę, że od Ciebie i odrzucam go ze złością na łóżko...Nie mam ochoty na ciąg dalszy kłótni...Nie mam już siły...[kocham_ranic]
|