Powiedziałam mu to. Bosz, powiedziałam! Nie wiem, może się czegoś naćpałam. Taaak, chyba tak. Sterczałam tak z szurniętą głową, kiedy nagle poczułam jego usta na swoich. I ten gorący, namiętny pocałunek jakim mnie obdarzył. Zamknęłam oczy. Myśli w mojej głowie coraz bardziej zaczęły wariować [ o ile można bardziej ] : czy to znaczy, że on mnie też ? LOL, motyle chyba mi zaraz brzuch rozsadzą. Ups. Poczułam okropny ból w głowie. Hmm ? Ale o co chodzi? Otworzyłam oczy: pocałunek został przerwany, on zniknął, a ja leżąc na podłodze przy swoim łóżku, z którego właśnie spadłam, nienawidziłam się za to, że ciągle śnię tak realnie o tym, co nigdy przecież nie będzie rzeczywistością. Fuck. FUCK. FUCK!!! Nigdy mu nie powiem. On nigdy nie będzie czuł tego co ja. Nigdy mnie nie pocałuje. Ach zapomniałam, sny nigdy się nie spełniają. | stare
|