Świat w którym pełno kroków. Oddycham i krztuszę się prawdą, która była kłamstwem do niedawna. Wiatr znów przywiał wspomnienie. Czuję strach, śledzą mnie własne cienie. Oddalam się od świata, by uciec od zamętu. Życie nie zwalnia, a nabiera rozpędu. Jeśli życie jest poematem, moje ktoś pomylił z dramatem. Wiem nie jestem jedyny, ale tak to wygląda. Ej! Ten na górze pomaga, czy się tylko przygląda?
|