[Cz 2] - Była smutna bardzo często. Tylko ty tego nie widziałeś. - odparła przyjaciółka cicho wchodząc do pokoju. - Dlaczego nic nie powiedziałaś?! Powstrzymał bym ją! - Gówno byś zrobił. Sama nie wiedziałam, że jest do tego zdolna. - Odparła chłodno. - Jak możesz mówić to tak spokojnie?! Ona nie żyje, rozumiesz?! Nie ma jej. - Mhm. Odłóż ją tak jak leżała. - Po co? - Po prostu ją połóż. I wyjdź. Na 10 minut proszę. - No dobra.... ___ Po 10 minutach wszedł do pokoju. Przyjaciółka i jego dziewczyna leżały razem. Trzymając się za ręce. Obie martwe. W ręku jednej z nich była karteczka. "Nasze szczęście było udawane. Pochowajcie nas razem, raźniej nam będzie się smucić" Chłopak wybiegł z pokoju. Gdy na twarzach martwych dziewczyn pojawił się znienacka uśmiech szczęścia. Były razem. Widocznie tam było im lepiej.../ s.z.w
|