na początku nieśmiało. pierwsze delikatne dążenia palców do zetknięcia się, pierwsze przytulanie, pocałunek. później nawet nie zauważamy, jak szybko wszystko się toczy, pocałunek gdzieś na środku ulicy, 'kocham cię' rzucone niedbale przez słuchawkę - jak zawsze. przecież w końcu zakochani świata poza sobą nie widzą. po jakimś czasie, zauważamy swoje wady, sielanka się kończy. poznajemy co znaczy złość na jedną z najważniejszych osób. smak odrzuconych połączeń, których z czasem przybywa, aż musimy je zbyt często usuwać. aromat zapchanej skrzynki nowych smsów i to, że w złości potrafimy nacisnąć 'usuń wszystkie nieprzeczytane' bez cienia żalu. dotyk chłodnych, słonych łez na policzku. widok jego, przepraszającego , lub gniewnego, gdy oczy ciskają pioruny. uczymy się porażającego smaku zazdrości, nie tylko naszej. uciążliwości związków dają znać dopiero po pewnym czasie. i wtedy od nas zależy, czy tchórzymy, czy trwamy nadal przy sobie i uczymy się zauważać szczęście, które przy nas jest.
|