Słońce świeciło wysoko na niebie i ogrzewało moje policzki.
Mrużyłam oczy i wypatrywałam kiedy przyjdziesz. Czułam jak by upływały godziny, a to były zaledwie sekundy.
Poczułam ciepłe ręce na brzuchu i gorącą masę ciała przytulającą mnie do siebie.
Przyszedłeś. Serce radowało się jak głupie, bulwar wypełnił ludźmi, a słońce jeszcze mocniej grzało.
Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, karmiliśmy na wzajem popcornem za 5 złotych z budki.
Mijały godziny, słońce powoli zachodziło. Wyciągnęłam aparat by zrobić zdjęcie.
Wstałeś razem ze mną i zacząłeś wcinać mi się przed obiektyw. Drażniłeś się ze mną.
Tak szybko się denerwowałam a Ty mnie zaraz przepraszałeś. Wróciliśmy do przerwanej rozmowy.
Powiedziałeś coś co mną wstrząsnęło. " Jestem aktorem. Czyż nie idealnie odgrywam swoje uczucia ? " (cz.1)
|