Słońce zaszło za chmurą, bulwar nagle opustoszał, a resztka popcornu wypadła z moich rąk.
Spojrzałam na Ciebie. Uśmiechałeś się tak jakbyś cieszył się z tego co powiedziałeś.
Poczułam smutek. Wiedziałam że czas już iść. Wstałam spokojnie i powiedziałam Ci cześć.
Odeszłam daleko od bulwaru. Usłyszałam jak ktoś biegnie, mając nadzieję że to Ty.
Nie pomyliłam się. Odwróciłam się w twoim kierunku i spojrzałam w oczy.
Zacząłeś się tłumaczyć że źle zrozumiałam, że to nie o to chodziło.
Wystraszyłęś mnie tym. Stanowczym tonem powiedziałam że może jednak powinnam to zrozumieć w ten sposób.
Lecz umysł podpowiadał mi tylko że to była samoobrona przed cierpieniem na które mogłeś mnie narazić. (cz.2)
|