na poczatku tego roku zastanawiałam się co dalej, jak bedzie wyglądac ten rok, byłam pewna, że nadal będę go kochać i co? w pewnym sensie miałam rację. mija 11 miesiąc tego roku, może nie tęsknie, może nie wypłakuję za nim oczu, może nie myśle o nim 24/h, może moje serce nie rwie się do niego, ale wiem, że mimo wszystko to serce czeka i ma nadzieje, że jeszcze kiedyś dostanie drugą szansę, by wszystko co wycierpiałego przez niego zostalo mu oddane. poradziłam sobie z tym uczuciem, naprawdę, jestem silna, ale nic i nikt nigdy nie odda mi tych 2 straconych lat, tak dla mnie to byly stracone lata, zalane łzami, pełne goryczy. teraz wiem, że wszystko ma swój czas. i daję sobie ten czas, daję ten czas mojemu sercu. a jedyne czego chcę to to, żeby kiedyś mi zapłacił za ten ból, który mi zadał.
|