Zabraniałam mu pić , palić , ćpać ponieważ bałam się , bałam się o niego.;x Starał się ogarnąc to wszystko robić to dla mnie , olewał coraz częściej kumpli , nie pił , ograniczył palenie , nie ćpał.. No kurwa cieszyłam się jak małe dziecko z zabawki.;D Spotykalśmy się codziennie , wkońcu udało mu się żucić fajki.. Kochałam Go i to kurwa jak.;* Było okey, do czasu gdy wysłał mi sms; "Musimy sie spotkać i pogadać , to ważne! Czekam o 17 w parku " nie bałam sie , pomyślałam , że coś się dzieje z jego mamą , która jest bardzo chora, ale nie śmiertelnie. Gdy przyszłam do parku , dając mu buziaka nie odwzajemnił go.; ( - Chciałeś o czymś pogadać.?! Czy coś z twoją mamą? -Nie , z mamą jest okey.! - To co się dzieje.. - Żuciłem palenie, picie , olewam kumpli, to jest ciężkie.! -Ale zrobiłeś to dla mnie.;* -Teraz stwierdziłem , że nie było warto.! I odszedł , zostawiając mnie samą w totalnej rozsypce.;/
|