I nie. Nie pokłóciliśmy się, nie porzucił mnie w spektakularny sposób, nie zdradził, nie uderzył, nie bierze narkotyków i nie ma problemów z prawem. Nie nienawidzę go, nawet nie potrafię się złościć. Odszedł spokojnie... Nie mogę mieć mu za złe, że jego serce przestało bić synchronicznie z moim.
|