To jak odlicznie godzin, minut, a w końcu sekund do wybuchnięcia bomby. Na dodatek takiej bomby, do której jest się przykłutym. To musi nastąpić, niestety. Tylko tutaj róźnica jest w tym że 'nic' się nie stanie. Jeden człowiek wśród 9567905467568787 mln innych, straci nadzieje na lepsze jutro, straci swój sens życia. Zmuszony tkwić w tym, i udawać że nic się nie dzieje. Mimo że strach, i tęsknota będzie rozpierdalać mu serce z każdą minutą coraz mocniej ale nie rozpierdoli, bo wie że że owy sens wróci, tylko nie wiadomo czy zdąży.. ocencie proszee!
|