( cz. 2) To był dopiero początek naszej historii. Następne dni, tygodnie, miesiące były najszczęśliwszymi w moim życiu. Spotykaliśmy się, razem spędzaliśmy czas.. Rozmawialiśmy godzinami.. Pomagał mi z każdym, nawet drobnym problemem. Wiedziałam, że mogę mu wszystko powiedzieć - i tak robiłam.. Najbardziej lubiłam spędzać czas tylko z nim u mnie w domu, siedząc lub leżąc na łóżku pod ciepłym kocykiem.. Akceptowałam go ze wszystkimi wadami, nie chciałam, żeby się zmieniał, ponieważ kochałam, go takim, nie innym. Nie mówię, że było idealnie, bo kłóciliśmy się i to bardzo.. ale to normalne.. Po tym czasie, zaczęło się porządnie wszystko walić.. Zaczął mnie olewać.. a z resztą nie tylko mnie.. Miał gdzieś wszystko.. Na początku nie zwracałam, a raczej, nie chciałam zwracać no to uwagi, ale po pewnym czasie nie wytrzymałam i powiedziałam mu , co myślę. Ta kłótnia skończyła się tym, że już nie byliśmy razem.
|