W dzień jakoś udaje mi się zapomnieć, najgorsze są wieczory, kiedy leżę w łóżku i czekam na sen, który często uparcie nie nadchodzi. Wtedy o wszystkim sobie przypominam. O tej całej pieprzonej sytuacji. O tym bólu, który czasem łagodnieje, a czasem się nasila. I chociaż czuję się wtedy okropnie, nie chcę się tego pozbyć. Musiałabym wtedy zapomnieć na zawsze o Twoim istnieniu, a to było by najstraszniejsze, co mnie do tej pory spotkało.|mysteriouss
|