cz.5 Oparta o ściane zsunełam się na podłogę ze spuszczoną głową w dół.-Nawet nie wiesz jak boli to ,że jestem jaka jestem!Uklęknął przede mną podnosząc mi głowe swoją dłonią,ocierał każdą łzę z zamknietych wstydliwy oczu. Jego wzork czułam na wysokości twarzy nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy.Złapałam jego dłoń zsuwając ją z mojego policzka.-Nie płacz,proszę.Odchodziłem od zmysłów martwiąc się o ciebie.Mogłabyś spróbać zrozumieć to że chce dla ciebie jak najlepiej,chociaż spróbować.Bez zastanowienia przytuliłam się mocno do Niego,mając wrażenie że to były ostatnie minuty ku jego boku. Po 5 min wziął mnie na ręce i zaniosł do swojego pokoju dając koszulke zaprowadził prosto do łazienki:-Wykąp się a później przyjdz do mnie do pokoju.
|