-Boże! Skąd masz na rękach tyle ran?!- Spytał łapiąc ją za nadgarstki i spojrzał jej głęboko w oczy.- To przez Ciebie- odpowiedziała opuszczając wzrok na podłogę. On spojrzał na nią pytająco, puścił ja widząc na jej twarzy ból jaki sprawiał jej ściskając za ręce.- Za każdym razem gdy patrzysz na inną, gdy z nią rozmawiasz powstaje kolejna rana. Wiem, ze nigdy nie będę dla Ciebie idealna, nigdy nie będę taka jak te wszystkie inne dziewczyny, nigdy nie będę wystarczająco piękna. Tyle, ze wiesz co? Nigdy nie kończy się na jednej ranie, z każdym dniem jest ich coraz więcej, bo wiem że nigdy nie będę taka jak inne..- Odpowiedziała ze łzami w oczach patrząc na niego. On podszedł bliżej, chwycił jej twarz w dłonie i delikatnie pocałował.- Nie chce, żebyś była jak inne. Jesteś idealna, dla mnie i właśnie taką Cię kocham.
|