Wszyscy wokół zachowują się tak, jakby to co teraz dzieje się w moim życiu było mi jak najbardziej na rękę. Jakbym po prostu tego potrzebowała, pragnęła jak niczego innego. Uważają, że właśnie takie chcę mieć życie? Chcę by ktoś wydzierał mi potężną dziurę w sercu pozostawiając ją otwartą na długie lata?Pragnę cierpienia? Pieprzonego bólu, który zamienia zwykłe dni w piekło? Powiedz mi do cholery, bo nie rozumiem. | nieracjonalnie
|