Pamiętam okres zaraz po jego odejściu. Pamiętam noce przesiąknięte tęsknotą i ból, który przeszywał wtedy całe moje ciało. Pamiętam pustkę, która mi wtedy towarzyszyła. Pamiętam jak dziś moment kiedy upadałam. Kiedy moje życie było jednym, wielkim cierpieniem. Kiedy nadzieją były tylko modlitwy do Boga i prośby by mnie do siebie zabrał. Cierpiałam wewnętrznie. Nie płakałam. Byłam istotą bez serca, istotą z obumierającą duszą.
|