porównując siebie sprzed roku z sobą, którą jestem teraz stwierdzam, że moje życie zmieniło się zupełnie. rok temu w piątkowy wieczór szykowałabym się na wielką imprezę, ubrała krótką spódniczkę, najwyższe obcasy, wzięła ze sobą butelkę wódki i ruszyła w teren ze znajomymi. mocno bym sie upiła i tańczyła do białego świtu na parkiecie. poznałabym nowych facetów, szalałabym, bez hamulców, żyjąc chwilą. dziś w piątkowy wieczór wracam o 22.00 do domu po 12 godzinach pracy, sama, zmęczona, i tak codziennie, nie ma już nic z tamtej dziewczyny, wiecznej imprezowiczki, pozstała samotna, zagoniona dziewczyna, która ma wiele do zrobienia, jednak nie widzi celu, bo dla niej życie bez bliskich osób jest bezsensowne.
|