„Wspinam się. Uciekam. Lecz oto opadłam do powozu stojącego pod drzewami, w którym siedzi ona, kołysząc żółtymi piórami (...). Ach, zbudzić się ze snu! Spójrz tam stoi komoda. Chcę się wydostać z wody. Lecz ona wzbiera nade mną, przesuwa mnie między wielkimi ramionami, obraca mną, okręca mnie, przewraca pośród długich świateł, długich fal (...)”
|