Ona była jak marzenie. Nie miała ekstra walorów, nie była też specjalnie piękna, ale miała to coś w oczach. I miała dusze. Była zwyczajna, ale w jego oczach miała magiczną moc przyciągania. Spotkali się i nie potrzebne były głupawe rozmowy w stylu „hej mała, co słychać?”. Czasem wystarczy spojrzenie. Jak w ich przypadku.
|