Najgorszy był moment zaraz przed jego odejściem. Kiedy to w szpitalnym łóżku, na wpół przytomny ścisnął mocno moją dłoń komunikując, że już nadszedł jego czas. Gdy z westchnieniem zamknął powieki, z których poleciał potok łez. Gdy wyszeptał ciche "pozwólcie mi odejść" a chwilę potem zwyczajnie przestał oddychać.
|