D poprosił o spotkanie. zgodziłam się. spotkaliśmy się u niego na wiosce. gadało nam się dobrze, dopóki do akcji nie wkroczyła jego dziunia. podeszła do mnie i zaczęła mnie za włosy szarpać i zaczęła się wojna. D jest kurwa jak ciota, patrzył się na nas i nic kurwa nie mówił. bał jej się przeciwstawić. poszarpała mnie chwilę, lepsza nie byłam. wsiadłam później do samochodu i z piskiem opon pojechałam od tej gówniary jednej. jak to zabawnie wyglądało, a dziś to mnie przez nią głowa napier...ala ! :/ // n_e
|