I Bóg świadkiem, był szczęśliwy, bardzo szczęśliwy; Bóg świadkiem, był za wszystko wdzięczny. Było mu dobrze, lepiej, niż mógł się spodziewać, lepiej, niż na to zasługiwał. Tylko że, niezależnie od tego, jak mu było, choćby mu było nie wiem jak dobrze, to już nie było to, co dawniej. Tamto utracił i nigdy już nie odzyska. Ale od czasu do czasu, nieczęsto, człowiek to sobie przypomina i uświadamia, jak to było dawno, a wtedy tak mocno to boli, że choćby trwało tylko sekundę - może złamać serce.
|