Pamiętam małą kuchnie ogrzewaną stojącym w kącie piecem kaflowym, babcie krzątającą się wśród wypieków i potraw, szarego kota wskakującego na pasiasty fotel, mruczącego cicho gdy dziadek podrapał go za uchem. Pamiętam zapach mandarynek i goździków unoszący się w powietrzu i cichą melodie kolędy wydobywającą się z zakurzonego gramofonu. Pamiętam świeżą woń sosny płynącą niczym nuty od zielonej choinki, biały opłatek łamany nad wigilijnym stołem i siedzenie o północy w grubych, wełnianych skarpetach przy kominku wpatrując się w szalejące promyki ognia. Pamiętam nasze wspólne święta, wtedy gdy jeszcze byliśmy razem.
|