Niczego tak nie pragnę jak końca. Żałuję, że w ogóle się urodziłam. W porównaniu z tym bólem całe moje życie jest nic nie warte. Oddałabym wszystkie wspomnienia za oszczędzenie mi kolejnej sekundy męki. Pozwólcie mi umrzeć. Błagam! W przestrzeni mojego świata nie ma niczego więcej : tylko cierpienie i moje bezgłośne krzyki, którymi domagam się, by ktoś mnie w końcu zabił. Potem się budzę. I niewiele się zmienia.
|