- Ty. - rzucił. - no co Ja? - podniosłam głowę z nad książki. - co robisz? - spytał tata. - no uczę się. - cicho syknęłam. - słucham? co Ty robisz? - nie dowierzał. - uczę się na kartkówkę z matematyki oraz chemii. muszę też ogarnąć fizykę i zrobić zadanie z niemieckiego. a co? ' - wymieniłam. - no bo ktoś na Ciebie czeka w salonie. - zaśmiał się. szybko rzuciłam książki na podłogę. mało co się nie zabiłam, a dotarłam do szafy. założyłam ciemne rurki i niebieską bluzę, a na końcu wielkie kapcie. nie spodziewałam sie, że to będzie ON. nogi zaczęły mi się łamać. zobaczyłam jego uśmiechniętą twarz, a w policzkach dwa niesamowite dołeczki. oczy mu błyszczały z daleka. wpatrywał się w milczeniu we mnie. - wróciłem. - spuścił głowę w dół. poczułam się okropnie. przecież powinnam na niego czekać, był moją miłością przez sześć lat. - skończyłem z ćpaniem. - wy szeptał. nawet nie wiedział, jak długo czekałam na te słowa. które kiedyś mogły naprawić wszystko między nami.
|