ale oprocz tego smiechu z nimi, glupich zartow i nabitych kilometrow przede mna rozciaga sie wizja zimnych, samotnych zimowych wieczorow. kiedy wroce ze spaceru, zrobie ciepla herbate i usiade z wielka pustka w glowie. bedzie brakowalo kogos, kto po prostu by byl. czyis ramion, buziakow w szyje, ciepla pod zebrami. beda musialy wystarczyc wielkie swetry i ciepla kawa. i nawet nie mam w glowie konkretnego obrazu, czyjegoś imienia. mam po prostu pustkę, która na kogoś czeka. i głęboką wiarę, że jakiś człowiek kiedyś nauczy mnie znów jak kochać. i pokocha. /lalkabezuczuc
|