To było straszne. Stał przy ścianie, tępo wpatrując się w swój cel. Gdy podeszłam, od razu wiedziałam o co chodzi. Był wściekły, oczy płonęły mu żywym ogniem. Momentalnie wystartował do kolesia i już miał go uderzyć, gdy stanęłam pomiędzy nimi i złapałam go za rękę. Przeniósł swój gniewny wzrok na mnie, momentalnie całe moje ciało przeszły lodowate dreszcze. Zobaczył łzy w moich oczach. Od razu się ocknął, zapominając o typku, którego właśnie miał zrównać z ziemią. Przytulił mnie, cały roztrzęsiony. - Spróbuj jeszcze raz, a zrobię z Tobą to samo, co chciałeś zrobić z nim. - wycedziłam przez zęby, a na jego twarzy po raz pierwszy pojawił się uśmiech. / bladynnas
|