Wyszła z domu. Szczęśliwa jak nigdy. Udawała wiedziała, że jest coś nie tak. Podeszła do niego chciała dać mu buziaka na przywitanie lecz on zgrabnie ją odepchnął.-Możemy pogadać. ? -zapytał. -Ok. !. -Od pewnego czasu nie jest tak jak być powinno...Nie będę owijał; To koniec. ! Ona ze łzami w oczach odeszła kawałek. Po czym poczuła w sobie tyle adrenaliny silnej woli i energii, że stojąc do niego tyłem odwróciła się z wrogością w oczach. Podeszła do niego; To koniec tak ? - chciała się upewnić. -Yhymm wyszeptał speszony.- Jeśli tak spójrz mi w oczy i powiedz, że już nic do mnie nie czujesz.- powiedziała. On z wbitym wzrokiem w Ziemie cicho szepnął; -Nic do ciebie nie czuje. ! - Ale patrz mi w oczy jak do mnie mówisz szmaciarzu ! - Spojrzał jej prosto w oczy swoimi zajebiscie niebieskimi tęczówkami z krótkim ; Nie kocham cię . ! Wtedy świat stanął dla niej w miejscu. Usiadła na środku chodnika i zaczęła ryczeć. On odszedł. Nie widziała w jego oczach miłości, która wcześniej dostrzegała.
|