.siedziałam przed komputerem , gdy usłyszałam wołanie mamy `Chodź na obiad!` , `Juuż` rzuciłam wyłączając komputer. Przetarłam łzy chusteczką i zbiegłam po schodach do kuchni. ` No to co dzisiaj serwujesz?`zapytałam z udawanym uśmiechem. `Naleśniki, siadaj i jedz póki ciepłe` odpowiedziała przyglądając mi się uważnie. Posłusznie wykonałam polecenie, chociaż zbytnio nie odczuwałam głodu. `To kiedy ten Twój przyjedzie?` zaczęła nagle. Czułam jak do oczu podchodzą mi łzy. Starając się opanować emocje wyszeptałam `Nie przyjedzie.` Ona nie poddawała się : `A to czemu? Przecież w soboty zawsze przyjeżdżał`. Rzucając widelcem o stół powiedziałam głośno `Mamo... szkoda czasu na takiego...` tu urwałam nie chcąc przeklinać . Ona nie zadawała więcej pytań. wstała i przytuliła mnie mocno szepcząc do ucha `Jeszcze Go znajdziesz.`!
|