w myślach : "co u mnie? nadal Go kocham, nie mogę o Nim zapomnieć, cholernie cierpię gdy Go przy mnie nie ma, kocham go jak chuj i nie przestane. nie wiem tak naprawdę po co to wszystko było.. jestem idiotką, nie wiem po co to wszystko zrobiłam, przecież go kochałam i kocham dalej, jak mogłam.. wszystko moja wina, nie wiem co ja sobie wyobrażałam, że przyjdzie do mnie z bukietem róż i będzie prosił żebym do niego wróciła? miło by było, ale nie w tym rzecz, tak naprawdę to nie mogę bez niego żyć, mam w środku pustkę.. brakuje mi Go, tęsknię.. życie mi się wali, chcę żeby wrócił, boże.. kocham Go! " w rzeczywistości : " co tam ? a okej, a u cb? "
|