Przytuliłeś mnie mocno, po czym dodałeś '' przecież wiesz, że nigdy o Tobie nie zapomniałem. Zawsze, już zawsze będziesz moja! kocham Cię nad życie, ale byłem z byt dumny by ci to powiedzieć. Skarbie, wybacz mi, wróć do mnie.'' Następne kilka godzin zleciało na całowaniu, płakaniu, śmianiu się. W myślach krzyczałam '' tak! jesteś mój ! nareszcie ! '' W końcu się obudziłam. przez kilka pierwszych sekund, myślałam,że to była prawda, wróciliśmy do siebie. Problem a tym, że tak nie było. Nie ma Cię i już nigdy nie będziesz - dla mnie, dodałam szeptem. || quiietly
|