- cięłaś się! - krzyknął patrząc na moją rękę. - naucz się odróżniać zadrapania żyletką od pazurów kota. - syknęłam wyrywając rękę. - nie ściemniaj. - podniósł głos. - rozmawialiśmy na ten temat, powiedziałam Ci że z tym skończę i mówiłam , że jeśli będę chciała się ciąć dzwonię do Ciebie i zaraz jesteś u mnie , pamiętasz? - zapytałam. - pamiętam. - przytaknął. - więc gdybym się chciała ciąć to poprosiłabym Cię , żebyś przyszedł i pomógł mi z tym problemem ale nie dzwoniłam bo nie było powodu. nie ufasz mi. - dodałam po chwili. przytulił mnie mocno całując w sam środek czoła. - a ty co masz na ręce? ciąłeś się? - zapytałam przerażona, zasłonił rękę rękawem od bluzy. - bawiłem się z Twoim kotem. - zaśmiał się cicho.
|