- Nie rozumiem. - cicho szepnął i rzucił niedopałek papierosa na chodnik. - Jak mogłem uzależnić się od tego, co mnie powoli zabija? - Normalnie.. - spojrzałam na niego z wyrzutem. Nawet nie widział, jak bardzo dobrze rozumiałam co ma na myśli. On również mnie zabijał. Jak papierosy.
|