Siedziła w szpitalnym korytarzu. wczoraj trafiła tu jej młodsza siostrzyczka potrącon aprzezsamochód. była wkrytycznym stanie. Jeśli przeżyła by tą operacjędo końca życia miała jeździć na wózku inwalidzkim. płakała siedzącn apodłodze z podwinietymi nogami. 'To moja wina'' myslała , zamiast obrażać sie na cały swiat, przez to ze chłopak ja rzucił mogłam pojsc z nia na plac zabaw. płakała wyrzucajac sb wszystkie błedy, gdy poczula czyjąs dłon na ramieniu: -Cii, będzie dobrze.- to był on..-nie będzie ,ona..-przerwała, dławiąc się łzami. - uwierz bedzie dobrze....- usiadł koło niej i objął ją wpasie.- kocham cie - wyszeptał..- przeciez mnie zostawiłes?!-krzykneła. - byłem głupi...ale juz wszystko bedzie dobrze. bedziemy razem , a Zuzia z tego wyjdzie................. . Minął rok od tego dnia. Siedzą razem,trzymajac sie za rece.. koło nich siedzzi Zuzia...-Skad wiedziałes, że wszystko sie ułozy?- zapytała.usmiechnał sie, ale nie odpowiedział. ''''1 część
|