kiedy tylko usiadłam na ganku przed domem do głowy zaczęło przychodzić mi miliony pytań i postanowień...i chodź dobrze wiedziałam, że nowy rok jeszcze daleko najwyższy czas na zmiany. mam dość tych udawanych uśmieszków, które niemalże widzę każdego ranka. mam dość słów które ranią, mam dość tego przereklamowanego szczęścia i ludzi, którzy udają że jest dobrze chociaż od środka rozrywa im serca. a miłość ? miłość być może i jest pięknym uczuciem, ale zaraz po nim przychodzi płacz, smutek i rozpacz, więc czy warto...? warto pokochać ?...kolejnym pytanie jakie utkwiło w mojej głowie brzmiało następnie : Czy ludzie, którzy odchodzą z naszego życia odejdą z naszego serca, i wspomnień ? Wtedy na ganku pojawiła się mama z ciepłym kocem i gorącym kakao. - Dziękuje - po raz pierwszy od dawna wydusiłam z siebie te słowa po czym spojrzałam na parę, która unosiła się ku górze i ponownie wróciłam do dumania nad własnym życiem, które w obecnej chwili przypominało cienką nitkę. II (nie, nie wróciłam)
|