Wracałam z zakupów przez drogę w lesie.Nagle zobaczyliśmy intensywne światła nadjeżdżającego tira. Kuba próbował go ominąć, widząc ,że jedzie po naszym pasie, nie zdążył. Tir uderzył w nas. 3 osoby umarły na miejscu, jedna z ciężkim stanem w szpitalu. Tylko ja nie obniosłam większych obrażeń. Kierowca jechał już 20 godzin. dzień wcześniej pił z kolegami i spał tylko 3 godziny. Usnął przed kierownicą. Czy tak ciężko odmówić znajomym,aby inni mogli przeżyć? //masz_zwale
|