3.Koń się podniósł. Ja od razu szybko wskoczyłam na niego , próbując zgrać się z dodatkowym partnerem.Poszło dobrze.Szybkim kłusem ruszyłam do stajni.
Tam gdy mnie zobaczyli od razu wezwali karetkę .
Szybko przyjechała ,i równie szybko straciłam go z oczu.
Odprowadziłam konia do bosku ,i cała drżąc poszłam usiąść na ławkę.
Musiałam głęboko oddychać, bo prawie dusiłam się płaczem.
Byłam cała roztrzęsiona.Nie wiedziałam co mu jest.
Gdy przyjechali po mnie rodzice, od razu poprosiłam ich by pojechali do szpitala.
Przed salą spotkałam jego mamę. Długo mi dziękowała.
Spytałam się co z nim.
Odrzekła, że będzie dobrze lekki wstrząs głowy.
Weszłam do niego, usiadłam na brzegu łóżka.
|