sala pooperacyjna. weszłam, od razu zbliżając się do łóżka, złapałam Ją za rękę. z Jej oczu zaczeły płynąć te cholerne małe diamenciki. mając respirator w ustach nie mogła nic powiedzieć. pielegniarka, wyprosiła mnie z sali. siedziałam na korytarzu przez całą noc. rano, gdy już mogła powiedzieć do mnie parę słów weszłam, do sali. i wtedy rzekła do mnie ; -obiecaj mi coś, obiecaj mi, że bez względu na to, co by się nie działo, zaopiekujesz się tatą, i że bez względu na to, co się ze mną stanie, nigdy więcej nie będziesz przeze mnie płakać rozumiesz? obiecaj!. - obiecuję Mamo..- i wtedy zaczęłam zanosić się ogromnym płaczem. i usłyszałam "-Mała, przecież obiecałaś."
|