3.Przed drzwiami stali Ich przyjaciele...
Zakochani, jak z filmu .
Razem we czwórkę ruszyli w drogę.
Po kilkunastu minutach byli nad jeziorkiem.
Dość dużym.
Był już wieczór...dochodziła 22.
Powiewał ciepły wiatr, a na tafli wody odbijało się zachodzące słońce.
Niebo rozjaśniły gwiazdy... miliony gwiazd.
Dość blisko brzegu ,był pomost.
Stary, drewniany nie duży...
Na końcu siedziała jakaś starsza zakochana para...
Nogi mieli spuszczone w dół...Starszy męszczyzna czule tulił do siebie swoją wybrankę. Obok nich stało kilka małych świeczek. Płomyki lekko poruszały się...niczym tańcząc.
W oddali, w jeziorze znajdował się spory kamień. Przyjaciele zakochanych weszli i usiedli na nim.Tam oddali się w zupełności sobie.
Starsi ludzie, powoli wstali i trzymając się za rękę poszli...
On pobiegł do Jej jachtu , tam włączył spokojną muzykę.
Przybiegł do Niej , i wziął ją na ręce.
Szepnął jej do ucha kilka słów, wziął za ręke i poszli na pomost.
|