6.Wyjął z kieszeni znów ten naszyjnik,wieszając mi go na szyi.
Widniała na nim data 1899rok.
''Dostałem go od taty. Dał go mojej mamie, na dowód wiecznej miłości'' cicho powiedział.
Aż się wzdrygnęłam.
Magia jego spojrzenia...była nie do opisania.
Nie znam słów , by opisać moje szczęście.
Było już ciemno i zimno, więc powiesił na mych ramionach jego kremową kurtkę. Ten zapach...Zaciągnełam się nim mocno.Dotknął jeszcze raz wisiorka.
|