2.Siedział pod bramką , patrząc się mi prosto w oczy.
Rozproszyłam się , dając przy tym punkt przeciwnej drużynie.
Uśmiechnęłam się do niego.Odwzajemnił.
Przestaliśmy grać ,i wszyscy poszliśmy do starego budynku obok boiska.
Siadłam na parapecie z kumplami, śmiejąc się głośno.
Uwielbiałam takie towarzystwo.
Nagle podeszła do mnie kumpela prosząc mnie, o to bym na chwilę poszła z nią gdzieś ,bo ktoś chce pogadać.
Nie wiedziałam kto to może być.
Gdy doszłam na miejsce, spostrzegłam ,że to on.
Siedział na starej ławce.
|