leży skulona i tak zupełnie bezradna odwrócona przodem do ściany ze zdjęciami. Widzi tam zawieszoną parę. Siebie i Jego. Przytuleni.. zakochani. Serce bije jej coraz mocniej czując sa sobie czyjśc oddech. Zdezorientowana podnosi się szybkim ruchem z łóżka. Wyrwana ze snu spogląda w prwao. Widzi zupełnie obcego sobie mężczyznę z ustami wygiętymi w lekki uśmiech. Zaczyna rozumieć kogo chce. Pragnie tamtej pary z fotofrafii. Chce go mieć przy sobie, na wyłączność, chociaż przez chwile poczuć Jego usta , słodki oddech.. Z przemyśleń wybija ją czułe : Dzień dobry Kochanie, jak się spało ? - oszołomiona odpowiada cichym skinieniem - śniłeś mi się Skarbie. Kocham Cię . - kończy wtulając się w jego tors, krzycząc w głębi duszy o pomoc.
|