Leżałam przez pół wieczoru wpatrując się w sufit . Obraz co 5 sekund rozmazywał się bo co chwile spływały łzy . Im więcej ich leciały bladym policzku tym bardziej podgłaszałam muzykę . Myslałam , że może w ten sposób przestane płakać i myślec wciąć ciągle o nim . zaczęła lecieć nasza piosenka . Łzy poleciały jak zwariowane , nie mogłam ich ogarnąć . Ciągle spływały coraz szybciej i szybciej . Poczułam zimno . Nagle ktoś wszedł do pokoju. [cz.1]
|