mój tata chyba stwierdził, że moi znajomi to terroryści/kibole/narkomani i nie wiem co jeszcze więc nie pozwolił mi iść z nimi wieczorem do kina sądząc, że mamy zamiar pić, palić, jarać zioło, przeklinać na lewo i prawo oraz robić taką demolkę jaką najbardziej da się zrobić w kinie. Jego zdaniem powinnam siedzieć tylko i wyłącznie w domu i uczyć się, uczyć się, uczyć się oraz uczyć się. Ewentualnie mogę pisać wiersze o mojej miłości do książek. Ale tylko ewentualnie. / timtiriti
|