Ona patrzyła i wyglądała go. Wodziła za nim oczami. Uwielbiała jak się do niej uśmiechał. Przyglądałam się jak poprawia włosy kiedy go widzi, jak patrzy się na niego, oczami rozżarzonymi od zakochania. Zawsze się odwracała gdy ktoś powiedział jego imię, kiedy wyczuła jego perfumy. Kiedy nie widziała go cały dzień, chodziła smutna i przygnębiona. A kiedy powiedział jej ,,cześć" promieniała radością. Bała się zacząć z nim poważną rozmowę. Bała się, że kiedy powie co czuje, On ją odrzuci. Widać było w jej oczach pożądanie i strach. A ja stałam obok, przyglądając się tej dziewczynie i myśląc: Kurwa, jestem taka sama.... /s.z.w
|